Informacje

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Kradzież, której nie było

W codziennej gonitwie, nieustającym pospiechu i ciągłym braku czasu nie trudno o pomyłkę. Taka niecodzienna sytuacja miła miejsce pod koniec maja w Opocznie. Policjanci zostali zaalarmowani o kradzieży czarnego roweru sprzed sklepu. Kryminalni jak zwykle, krok po kroku, ustalili faktyczny przebieg zdarzenia. Okazało się, że nikt nie miał złych intencji, a sprawa została szczęśliwie wyjaśniona. Winne były dwa czarne rowery i rozkojarzenie.

Jak wynikało ze zgłoszenia, mieszkanka Opoczna przed jednym ze sklepów zostawiła swój czarny rower. Po wyjściu ze sklepu okazało się, że na miejscu stoi rower owszem czarny, ale nie jest to jej rower. Kobieta przekonana o tym, że została okradziona, zgłosiła sprawę na policję. Funkcjonariusze od samego początku starali się ustalić sprawcę kradzieży jednośladu. Przeanalizowany został dostępny pobliski monitoring, ustalono świadków. To doprowadziło policjantów do pracowników jednej z firm remontujących budynek w pobliżu miejsca zdarzenia. Podczas rozmowy z pracownikami okazało się, ze że jeden z ich kolegów jest właścicielem czarnego roweru, którym często podjeżdżają do pobliskiego sklepu po drobne zakupy spożywcze. Okazało się, że w dniu rzekomej kradzieży jeden z pracowników firmy remontowej wspominanym czarnym rowerem podjechał do sklepu, w którym w tym samym czasie zakupy robiła też  zgłaszająca kradzież kobieta. Mężczyzna w roztargnieniu spod sklepu odjechał czarnym rowerem, ale nie zwrócił uwagi, że nie był to jednoślad jego kolegi. Niczego nieświadomy, przyjechał nim pod remontowany budynek i zostawił w miejscu przeznaczonym dla rowerów. Właściciel roweru zauważył, ze to nie jego jednoślad stoi przed budynkiem. Był jednak przekonany, że to koledzy dla żartu schowali jego rower, a ten który stał przed budynkiem zostawili na miejscu. Ale to nie koniec historii. Pracownica budynku widząc pozostawiony przed wejściem rower, schowała go do środka właśnie po to, aby uchronić go przed kradzieżą. Zagmatwana historia miała swój szczęśliwy finał. Zarówno zgłaszająca jak i pracownik budowlany odzyskali swoje rowery.

asp.sztab. Barbara Stępień

 

Powrót na górę strony